Witam z rana
Cieszę się, że są tu osoby o podobnych zainteresowaniach pomijając SW, bo to chyba oczywiste, zresztą to całkiem nowy dla mnie temat.
Flash jeżeli chodzi o survival to najlepiej się odnajduje w typowym bushcrafcie nóż, krzesiwo, manierka, kompas, i naprzód, lubię wiedzieć co w trawie piszczy i jak mam cisze i spokój. Oprócz tego zgłębiam jeszcze tematykę SERE, ale to już bardziej zawodowo.
Rower uważam za bardzo dobre uzupełnienie treningu biegowego, jest o wiele mniej inwazyjny dla kolan, i przeplatam go z dniami biegowymi, fajnie się regeneruje na nim po długich trasach.( Nooo.... chyba, że mówimy o je?dzie ekstremalnej o jakiej wspomina @Dynloth wtedy trudniej to połączyć i szybko można się przetrenować) Wydolności raczej wielkiej się nie zrobi, ale wytrzymałość nóg się poprawia.
Jak zaczynałem trenować Kravkę, gdzieś tak w 2009 to drogo nie było, ceny poszły jednak w górę, ale jakość treningów też idzie naprzód wprost proporcjonalnie do kosztów. Instruktor jest mega rozwojowy, nie ogranicza się do treningów na sali, sporo działa w "plenerze" rożne miejsca jak parki, jakieś budynki i odpowiednie taktyki walki w takim środowisku, sporo szkole? z obrony przed nożem, bronią palną itd. Czuje się spełniony, a raczej czułem bo ostatnio nie uczęszczam
Hehe jazda ekstremalna może być spoko, ale dla każdego to co innego np. mój współlokator przejazd do pracy 3 km od domu uważa za wyczyn ekstremalny robi to raz w tygodniu i jest dumny z siebie
Kiedyś myślałem o startowaniu w zawodach XC, ale nie wyszło, wolałem bieganie, tak więc rower jak najbardziej do jazdy mniej sportowej + turystyka rowerowa, też niezła frajda i dłużej rower wytrzymuje :D