Jakiś czas temu miałam jabłka. I kiedy byłam chora, to jakoś tak olałam to jedno, potem o nim zapomniałam i leżało owinięte w worek bez lodówki. Po 3 tygodniach powinno się chociaż pomarszczyć albo zacząć gnić tym bardziej że były małe obicia, jedno z obić widać troszkę na zdjęciu a dodatkowo było w worku.. I powiedzcie mi jakim cudem to jabłko dalej wygląda jak z wczorajszego zbioru? Dlaczego nic nie gniło mimo obić? Czym oni Nas karmią...Teraz zostawiam to jabłko, żeby zobaczyć co się dalej stanie i czy zdąży się zepsuć w tym roku...
Biedra w sprawie owoców i warzyw kolejny raz mnie zawiodla.
Mieliście jakieś przypadki, gdzie ewidentnie było widać, że przesadzili z chemią w jedzeniu? Podzielcie się swoimi historiami