Krajowe zbiory jabłek są na pełnym biegu, mycie, obieranie, wekowanie i tak w kółko. Za nami jest już na szczęście okres wyrzeczeń, w którym można było pocieszać się wyłącznie sklepowymi, mało mięsistymi jabłkami sprzed ubiegłego roku lub designerskimi owocami za oceanu. Teraz mamy już nasze pure nature. Więc częstujcie się nimi gdy są one świeże, prosto z drzewa. Takie jabłka należą do najlepszych z najlepszych, bo zwierają największą ilość witamin.
Mimo konkurencji ze strony owoców egzotycznych, jabłka są nadal królami wśród owoców. Przykładowo w Niemczech zjada się średnio 60 jabłek rocznie na osobę, najchętniej wybierane gatunki: Jonagold, Elstar (mój ulubiony), Braeburn i Gala. Mimo, że znanych jest ponad 20.000 gatunków jabłek to w naszych supermarketach znajdziemy zwykle pięć najbardziej popularnych z Francji, Holandii, Chin, Chile i Nowej Zelandii.
Dużo cukru, mało kwasów, mięsistość i jaskrawa czerwona skórka: te cechy posiadają przede wszystkim modne ostatnio jabłka Rubens, Pink Lady, Jazz, Kanzi i Bestsellern. Zwykle chodzi o krzyżówkę z drugim gatunkiem, który połączy w jednym owocu najlepsze cechy obu. Tak smakuje właśnie Rubens, który jest aromatyczny jak Gala i mięsisty jak Elstar.
Kto lubi na przekór ogólnemu trendu wgryźć się w kwaskowaty miąższ, powinien chwytać lepiej po klasyczne gatunki, które od października są już względnie tanie bezpośrednio u sadowników lub na targach. Nie dajmy się też zwieść uwodzicielskim nazwą jabłek, czy też ich wyglądem zewnętrznym - w tym przypadku liczy się tylko smak. Często bywa tak, że spryskane, błyszczące się jak "psu klejnoty" owoce, są paskudne w podrównaniu do niepozornego dziko rosnącego jabłuszka z ogrodu.
W temperaturze pokojowej jabłka dojrzewają szybko. Dużą ilość powinno się przechowywać dlatego w ciemnym, chłodnym pomieszczeniu, najlepiej w piwnicy. Tylko w profesjonalnych magazynach z kontrolą temperatury, owoce zostają świeże na długie miesiące i zachowują ciągle witaminy. Dlatego najlepiej kupować mniej, ale częściej jabłka od sadowników.
W jabłkach kryje się około 30 różnych minerałów, witamin i mikroelementów, w tym potas (dla bilansu wodnego), kwercetyna (chroni serce), witamina E (utrzymuje w zdrowiu komórki), beta-karoten (dla skóry i włosów). I szczególnie dużo wzmacniającej układ odpornościowy witaminy C znajduje się Breaburn, zaś gatunek Granny Smith ma jej stosunkowo mało.
Po drugie roślinne barwniki znajdziemy przede wszystkim w czerwonych skórkach jabłek Red Delicious. Związki flawonowe znajdujące się tam mogą według badań przeprowadzonych na Uniwersytecie w Hongkongu przedłużyć życie nawet o 10% (oczywiście jeśli nie wykończy nas wcześniej stres).
Połowa wszystkich witamin znajduje się w skórce i zaraz potem pod nią. Dlatego też nie powinno się jabłek obierać. Warto więc kupować krajowe, bio-jabłek, wtedy mamy gwarancję, że są wolne od chemii. Poza tym nie powinno się nie jeść importowanych jabłek bez wcześniejszego ich umycia. Ta woskowa warstwa robi wrażenie, że jabłka są piękne, zdrowe ale tak faktycznie tylko je konserwuje. Niestety, nawet ich mycie nie usunie tej sztucznej warstwy do końca.
Swoimi 70 kcal jedno jabłko potrafi zaspokoić głód na bardzo długo dzięki zawartości błonnika. Badana z uniwersytetu na Florydzie wykazały, że suszonej jabłka są prawdziwymi wspomagaczami odchudzania: 75 gram dziennie wystarczy aby obniżyć poziom złego cholesterol o 23%. W przeciągu sześciu miesięcy uczestnicy badania przez spożycie jabłek stracili 1,5kg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia