No nie do ko?ca. Jak już się trochę ćwiczy i organizm zaadaptuje się do wysiłku to zakwasy są mniejsze. Jak się ćwiczy reguralnie to wręcz w ogóle nie ma.. Ja np. wczoraj poszedłem na 40min ciężkiego treningu, wróciłem styrany i ledwo żywy, a dzisiaj nic - zero zakwasów :P. Zakwasy nie są dobrym wyznacznikiem...
Po prostu jak się ma zerową aktywność i organizm nie musi nic "naprawiać" przez wiele lat i nagle dostaje taki mocny impuls że musi odbudować poważnie mięsie? to ciało zaczyna panikować, zabezpiecza się. Jesteśmy tak stworzeni, że nasz układ ma zaprogramowane przeżycie, przetrwanie i przy takich sytuacjach włącza się mechanizm obronny - uwaga, coś jest nie tak, i wprawia Cię w ból żebyś nie poszedł i nie zakatował tego mięśnia na śmierć :P. Z czasem układ nerwowy się przyzwyczaja i przy regularnych treningach zakwasy występują dużo rzadziej i dużo słabsze, co wcale nie znaczy że trening był gorszy.