Moja przygoda z SW zaczęła się tym że obecny nasz administrator a zarazem najlepszy kumpel (brat) i zaufany człowiek zaprosił mnie żeby obgadać pewną sprawę :D i wtedy pokazał mi pierwsze filmiki tych wariacji, które dla mnie wydawały się niemożliwe. Zaczęliśmy ćwiczyć, grupa się powiększała i coraz bardziej to wciągało. Było sporo upadków ale na szczęście większość nie groźnych, ale przez to były nowe doświadczenia. Z treningu na trening wszystko szło do przodu, nowe techniki, nowa siła wszystko miodzio i cały czas idziemy naprzód. :D Teraz dzień bez treningu jest dniem straconym :D Trenuje nie po to żeby chwalić się sylwetką, ale że wyglądam jak wyglądam to inna sprawa :D Trenuje żeby robić rzeczy niemożliwe dla innych, żeby zadziwiać i dawać przykład, po prostu SW stał się moim chlebem codziennym. :D