Trochu nie pisałem, mało czasu :C
Więc tak wczoraj sb taki trening zrobiłem, a dzisiaj rano się sturlałem z łóżka :D Gorzej, że na butelkę z wodą :P Takie zakwasy, cała góra pleców, kaptury, kark, poprostu cudo.
Ale dziś musiałem na 9 lecieć na trening SzW a o 10 miałem egzamin iiiiii udało się, w końcu mam brązowy pas :D Ale ledwie żyłem, na szczęście nasz pan Grzegorz (egzaminator) chyba wyszedł z formy, bo rozgrzewka przed egzaminem nie była taką katorgą jak zwykle, nawet żabek nie było :d A teraz ledwie żyje i chyba sb filma oglądne i zjem w nagrode czekoladke z orzechami i jogurt 7 zbóż.
3mcie się Rodzinko!!!
ps. coś sie te posty tak dziwnie pisze