Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'motywacja' .
-
Niepotrzebna Ci motywacja, potrzebna Ci dyscyplina
Sergiat dodał wpis na blogu → w Wiedza - Artykuły
Moim zdaniem, naszymi marzeniami i celami rządzą trzy główne “siły”. Jest to inspiracja, motywacja i dyscyplina. Gdy zostajemy natchnieni przez inspirację, postanawiamy, że chcemy robić COŚ. Wybieramy nasz cel, wiemy, że naprawdę chcemy tego CZEGOŚ, zaczynamy tego pragnąć i widzimy w tym sens, widzimy w tym dla nas coś niezaprzeczalnie dobrego. Sprawdź nasze Plany Treningowe - Za jedyne 49zł Wizje naszego sukcesu, wyobrażenia naszego celu, tego co nam on przyniesie motywują nas, sprawiają, że jesteśmy gotowi do działania i przystępujemy do czynu, jednak czasem same obrazy w naszej głownie nam nie wystarczają, wtedy potrzebujemy zewnętrznego kopa motywacji, więc sięgamy po motywację z zewnątrz do podjęcia działania, które zaprowadzi nas do naszego wymarzonego celu. Sięgamy więc po motywujące filmiki, motywujące zdjęcia, cytaty… Fakt, są one przydatne, wzniecają w nas pewną iskierkę pozytywnej energii, jednak ta iskierka nie zawsze wznieca ogień. Ta iskierka bywa ulotna, ta iskierka w deszczu nic nie zdziała. Wiecie do czego już zmierzam? :) Jak więc dążyć do naszych celów podczas naszej emocjonalnej niepogody? Dyscypliną! Uff, ale to przecież wcale nie kojarzy się dobrze! Dyscyplina kojarzy nam się z jarzmem, kojarzy nam się z nudą… kojarzy nam się ze szkołą, z przykrym obowiązkiem… I dobrze. Paradoksalnie nie ma w tym nic dziwnego, o ile dyscyplina nie kojarzy nam się z karą. Dyscyplina w końcu nie jest sama w sobie czymś bardzo przyjemnym, dlaczego mamy się jej więc trzymać? Zobacz także: Motywacja w pigułce Bo naprawdę przyjemne i owocne są jej efekty, to jak droga na Mount Everest, wygląda świetnie, ale dopiero ze szczytu. Co jeszcze jest tak wspaniałego, w tym “okrucieństwie” zwanym dyscypliną? To, że w porównaniu do inspiracji, nie pojawia się niespodziewanie, nie jest zjawiskiem niekontrolowanym. Dyscyplina w ogóle nie jest zjawiskiem! Dyscyplinę, a właściwie jej dojrzalsza forma (gdzie nie potrzebujemy nad sobą kogoś kto będzie nas zmuszał do danego zachowania) czyli samodyscyplinę musimy wypracować. Przychodzi tutaj to nieuniknione porównanie do mięśnia, mimo, że porównanie to jest już truizmem, ciągle ma swoją wartość. By wykształcić w sobie samodyscyplinę (czyli taką formę dyscypliny, którą mamy tylko i absolutnie tylko w SOBIE) musimy nad nią ciągle pracować (dokładnie tak jak nad mięśniem) by stała się solidna i trwała, musimy staczać ze sobą te małe bitwy, musimy robić coś co jest dla nas naprawdę nieprzyjemne i zebrać siły by odmówić sobie tego małego, lecz szybkiego zastrzyku dopaminy, które daje nam przeglądanie Facebooka czy YouTube. Gdy już nam się uda parę razy, to im dalej w las, tym łatwiej będzie nam trzymać się naszego celu, aż będziemy całkiem obojętni na pojawiające się wokół małe wymówki i szybkie “zaspokajacze” tj. bezproduktywna rozrywka. Postaw więc przed sobą cele i dąż do nich. Zacznij planować, stwórz sobie zdrową rutynę, przy czy nie zrozum mnie źle, nie ma nic złego w zapotrzebowaniu na motywację, o ile jej brak nie staje się twoją kolejną wymówką! Gdy decydujesz się na jakiś cel, poświęć na to chwilę, nie podejmuj wyzwań, których i tak nie masz zamiaru realizować. Rób to w co wierzysz. Zadaj sobie kilka pytań, czy naprawdę chcesz robić właśnie TO? Czy ta rzecz ma dla ciebie prawdziwą wartość? Czy robisz to z prawidłowych powodów, oczywiście prawidłowych tylko i włącznie dla ciebie? Lub, czy może nie robisz czegoś bo naprawdę nie chcesz, czy dlatego, że odczuwasz strach, że możesz się zranić, że ci się po prostu nie chce? Nie pozwól sobie wmówić, że coś jest dla ciebie nierealne, nawet gdy ci podpowiada to Twój własny zdrowy rozsądek! Twój mózg może się mylić, pozwól mu więc uczyć się na błędach i staraj się realizować swoje cele mimo wszystko! 🙂 Wyznaczaj więc sobie cele, planuj, wizualizuj i napełniaj się motywacją, pamiętaj jednak, że to konsekwencja działania jest najważniejsza, nagradzaj się za małe kroczki, nie od razu staniesz się mistrzem świata, ale to nie powinno ci przeszkodzić w tym, byś odczuwał szczęście nie tylko na szczycie, ale i w drodze ku niemu. Dołącz do naszej sportowej rodziny: WorkoutAthletes.com/Forum -
Z albumu: Infografiki - Motywacja
© “Creative Commons Attribution" (CC BY). Oznacza to, że inni mogą kopiować i rozpowszechniać udostępnione materiały
-
Z albumu: Infografiki - Motywacja
© “Creative Commons Attribution" (CC BY). Oznacza to, że inni mogą kopiować i rozpowszechniać udostępnione materiały
-
Z albumu: Infografiki - Motywacja
© “Creative Commons Attribution" (CC BY). Oznacza to, że inni mogą kopiować i rozpowszechniać udostępnione materiały
-
Z albumu: Infografiki - Motywacja
© “Creative Commons Attribution" (CC BY). Oznacza to, że inni mogą kopiować i rozpowszechniać udostępnione materiały
-
Z albumu: Infografiki - Motywacja
© “Creative Commons Attribution" (CC BY). Oznacza to, że inni mogą kopiować i rozpowszechniać udostępnione materiały
-
Z albumu: Infografiki - Motywacja
© “Creative Commons Attribution" (CC BY). Oznacza to, że inni mogą kopiować i rozpowszechniać udostępnione materiały
-
Z albumu: Infografiki - Motywacja
© “Creative Commons Attribution" (CC BY). Oznacza to, że inni mogą kopiować i rozpowszechniać udostępnione materiały
-
Z albumu: Infografiki - Motywacja
© “Creative Commons Attribution" (CC BY). Oznacza to, że inni mogą kopiować i rozpowszechniać udostępnione materiały
-
Z albumu: Infografiki - Motywacja
© “Creative Commons Attribution" (CC BY). Oznacza to, że inni mogą kopiować i rozpowszechniać udostępnione materiały
-
Z albumu: Infografiki - Motywacja
© “Creative Commons Attribution" (CC BY). Oznacza to, że inni mogą kopiować i rozpowszechniać udostępnione materiały
-
Chciałbyś zacząć biegać, ale masz problem ze zrobieniem pierwszego kroku? Jak przychodzi co do czego, to wymiękasz? Przebiegłeś kilka kilometrów, ale szybko się zraziłeś? Spokojnie. Wielu z biegających to przeżywało, nie jesteś wyjątkiem. Nie możesz się poddać, musisz nadal chcieć. My pokażemy Ci jak zmobilizować się do biegania i nie zniechęcić. Stara i sprawdzona zasada mówi, że trzeba sobie stawiać cele, aby osiągnąć sukces. W tym przypadku jest podobnie, ale trzeba je określać stopniowo i rozsądnie. Wielu z pewnością zacznie stawiać sobie limity o których marzy, czyli przynajmniej kilka, jak nie kilkanaście kilometrów biegu. To poważny błąd. Sprawdź nasze Plany Treningowe - Za jedyne 49zł Pierwszym krokiem w rozpoczęciu przygody z bieganiem powinno być niezrażenie się. Być może brzmi to dziwnie, ale taka jest prawda. Jeśli wyjdziesz zupełnie nieprzygotowany i od razu będziesz starał się przebiec dystansu, który jest poza Twoim zasięgiem to się zniechęcisz. Z pierwszych treningów warto wrócić zmęczonym, ale z lekkim niedosytem. Tak, że będziesz marzył już o kolejnym treningu. Gdy już bieganie na krótszych odcinkach wejdzie Ci w nawyk, to automatycznie organizm, nogi i przede wszystkim głowa będą chciał więcej, więcej i więcej. W ten sposób stopniowo poprawisz kondycje, swoje rekordy i będziesz mógł zwiększać swoje cele. Wszystko zależy od stopnia wytrenowania organizmu w momencie rozpoczynania przygody z bieganiem. Dla niektórych problemem będzie przebiegnięcie kilometra, dla innych będzie to dystans po którym nie odczują większego zmęczenia. Sam musisz znać swój organizm i dostosować dystanse. Na początku świetnym rozwiązaniem jest łączenie biegu z marszem. Wiadomo, że trening na którym przebiegniesz tylko kilkaset metrów, to nie trening. Może być jednak tak, że większy dystans sprawi Ci problem. Doskonale będzie więc trochę biec, a potem odpoczywając przy szybkim marszu, by po chwili znów ruszyć do biegu. Pozwoli Ci to poprawiać kondycję i przede wszystkim nie zniechęcić. Wiele osób zaczynało biegać, ale po jednym czy dwóch treningach rezygnowało. Bieganie może być pasją i świetną rozrywką bez której nie będziesz mógł żyć. Trzeba jednak przetrwać pierwszy okres, który jest najtrudniejszych. Jeśli się nie zrazisz, wyrobisz nawyk, to potem będzie już tylko z górki, a pokonywania coraz dłuższych dystansów będzie sprawiało olbrzymią satysfakcję. Dołącz do naszej sportowej rodziny: WorkoutAthletes.com/Forum
-
Pewnie nie raz zdarzyło ci się, że musiałeś coś zrobić, ba, nawet chciałeś, ale na przeszkodzie stawał ci całkowity brak zapału, energii, chęci – brak ci było dobrej motywacji. Stanu, w którym po prostu ukierunkowujesz się na dążenie do wyznaczonego celu, a działanie to pochłania cię w 120%. Sprawdź nasze Plany Treningowe - Za jedyne 49zł Wiemy już więc, że motywacja jest stanem, stanem emocjonalnym – więc tak naprawdę przede wszystkim kierują nią emocje. A na nasze emocje mamy wpływ, więc tak naprawdę jesteś w 100% odpowiedzialny za swoją motywację! Tak, nie twoi bliscy, otoczenie, pogoda, a właśnie Ty! Dlatego zabierając się za coś zawsze postaraj się być pozytywnie nastawiony, bo łatwiej zmotywować się do tego co lubimy. Jeśli już to wiesz, staraj się to sobie uświadomić i zrozumie. Świadomość i zrozumienie są podstawą każdego działania. To, że czytasz teraz te słowa daje ci określoną wiedzę, by jednak sukcesywnie wprowadzać ją życie, musisz być jej świadomy. Świadom celu i środków, świadom możliwości. Jak pisał Anthony de Mello (to) „Świadomość wyzwala rzeczywistość, która cię zmienia”. Zobacz także: Niepotrzebna ci motywacja, potrzebna ci dyscyplina Jak wyżej napisałem, uświadom sobie to co masz zamiar robić. Uporządkuj myśli i miejsce pracy. Nic bardziej nie rozprasza niż wszechobecny chaos. Do każdego działania zabieraj się przygotowany najbardziej jak możesz. Jeśli jest to projekt pisemny, który wykonujesz przy komputerze wyłącz niepotrzebne strony i programy. Skup się konkretnie na wykonywanej czynności i postaraj się być jak najbardziej obecny (może do tego pomóc ci artykuł na temat bycia tu i teraz) Świetnym sposobem na motywację jest wyznaczanie celów, analizowanie jakie korzyści ci to przyniesie i dlaczego warto do tego zabrać się właśnie teraz. Gdy na przykład masz uczyć się czegoś, to zastanów się dokładnie dlaczego chcesz to zrobić, co chcesz osiągnąć. Wyznaczaj sobie ambitne cele, takie, których osiągnięcie jest dla ciebie ważne i przyniosą ci wartościowe korzyści. Jeśli twój cel jest czymś naprawdę czasochłonnym, to podziel go na etapy. Rozplanuj dokładnie działanie, świetną metodą jest wypisywanie fizyczne. Po prostu weź kartkę lub otwórz dokument w Wordzie i z odpowiednią czcionką, kolorami wypisz cel i korzyści, im więcej korzyści tym lepiej. Jeśli chodzi o nastawienie do celu i wiarę, że „to ma” lub „nie ma sensu”. Polecam metodę przekonań i afirmacji, o których wspomniałem w artykule na temat bycia towarzyskim. Musisz uwierzyć, że to co robisz ci się uda, i że wszystko jest w twoim zasięgu! Czasem, po prostu musisz poświęcić temu więcej zasobów, ale pamiętaj włożona praca spotęguje satysfakcję z osiąganych wyników. Pamiętam jak sam narzekałem, „czemu to musi być takie trudne?!”, ale sam wyobraź sobie, co by było jakbyś każdy swój cel osiągał w mgnieniu oka, czy naprawdę cel miałby jakąś wartość? Pójdźmy dalej, jakby osiąganie tak wielu rzeczy, było dla każdego bardzo proste, to czym by była znajomość kilku języków, jeśli każdy by mógł nauczyć się ich w przeciągu kilku minut? Wiedza i każda umiejętność straciłaby jakąkolwiek wartość. Musisz więc wiedzieć, że im więcej chcesz osiągnąć, tym więcej pracy cię będzie to kosztować. Powyższe metody są metodami na „głęboką motywację”, którą możemy się oczywiście posłużyć w niemal każdym przypadku, ale przydatne są też inne metody, choćby by zmotywować innych: 1. Wsparcie i towarzystwo – Kiedyś nic mnie tak nie motywowało jak druga osoba, która dzieliła ze mną jakieś zainteresowanie, pasję. Gdyby nie przyjaciel pewnie nigdy bym nie rozpoczął przygody ze sztukami walki, robienie czegoś wspólnie motywuje obydwie strony by ciężko pracować i nie odpuszczać, ma to oczywiście również związek z punktem następnym. Trzeba jednak wiedzieć, że nie można się uzależniać od drugiej osoby, przyjmij postawę Gandhiego, który powiedział „Nie pozwolę nikomu wchodzić ze swoimi buciorami w mój umysł”. 2. Rywalizacja – gdyby nie ona, sport – jedna z największych i najstarszych rozrywek ludzkości by nie istniała. Rywalizacja daje nam czasem niesamowite „skrzydła”, a przezwyciężając innych, przezwyciężamy siebie. Jako przykład podsunę darmowy fragment książki „Motywacja bez granic” Nikodema Marszałka Nie ma lepszego sposobu motywacji, niż dzieło Charles Schwaba w stalowniach A. Carnagiego. Kiedy Charles chciał zwiększyć efektywność pracy podszedł do załogi, która kończyła pracę i zapytał się ile wypaliła stalowych prętów. Usłyszał w odpowiedzi 5. Wziął grubą kredę i na pół hali narysował cyfrę 5. Kiedy przyszła nowa załoga, dopytywała się co to za cyfra. Kiedy usłyszeli, że to wynik pracy poprzedniej zmiany i napisał ją sam dyrektor, jak myślisz, jaki był wynik? Otóż Charles przyszedł znów pod koniec zmiany i zapytał się o wynik, narysował na pół hali cyfrę 8. W końcu wynik przekroczył 20 stalowych prętów. Jaką technikę motywacyjną wykorzystał – Rywalizację. Jest to jedna z większych sił, która nas motywuje. 3. Kolejną metodą jest słuchanie motywacyjnej muzyki, a także oglądanie filmików, które podniosą w nas ten stan. Wystarczy spędzić kilka chwil na YouTube by znaleźć materiały audio/video, które nas zmotywują. O ile muzyka to głównie kwestia gustu, (choć piosenki takie jak Eye of the Tiger grupy Survivor, czy Lost Yourself Eminema wydają się być uniwersalne) to dane filmiki trafią do każdego. Myślę, że zawarłem powyżej wszystkie moje najciekawsze przemyślenia i sposoby na motywację. Jeśli wy macie własne sposoby na motywację, pytania, obiekcje na temat przeze mnie opisanych piszcie w komentarzach! Dołącz do naszej sportowej rodziny: WorkoutAthletes.com/Forum
-
Co zrobić aby odnieść sukces w jakiejkolwiek dziedzinie? Jest tylko jeden sposób aby osiągnąć sukces – jeżeli chcemy być w czymś najlepsi to musimy daną rzecz trenować, ćwiczyć, powtarzać, w kółko, bez przerwy, aż osiągniemy poziom mistrzowski. A potem musimy dalej ćwiczyć, trenować i powtarzać aby utrzymać ten poziom! Dotyczy to nie tylko sportu, gdzie już jest to „oczywistą oczywistością”, ale konieczność treningu jest obecna w każdej dziedzinie. Jeżeli chcemy nauczyć się języka, zdać fizykę na maturze, nauczyć się obsługi photoshopa – musimy ćwiczyć, trenować, powtarzać. Nie ma drogi na skróty! Jeżeli chcę przebiec maraton w przyszłym roku z czasem poniżej 4 godzin, to nie osiągnę tego poprzez zakup wypasionego pulsometru, najnowocześniejszych butów czy ubrań. Te rzeczy mogą mi pomóc, ale żeby osiągnąć zamierzony cel (=sukces) to muszę biegać, trenować regularnie – nic tego nie zastąpi. Jako inny przykład mogę podać naukę języka obcego. Spotykam wiele osób, które chcą poprawić swój poziom znajomości języka, przygotować się do egzaminu itp. Osoby te zarzekają się jakie to dla nich ważne i jak od teraz zaczną się uczyć słówek itd. Okazuje się później, że było tyle „ważniejszych” rzeczy, że nauka języka zeszła znowu na dalszy plan. Znam przypadki, że takie działanie powtarza się przez kilka miesięcy! Jedynym rezultatem tego jest zmarnowany czas. 10 000 godzin Tyle czasu wystarczy by zostać profesjonalistą w wybranej dziedzinie. Naukowcy (mi. in. K. Anders Ericsson) na podstawie przeprowadzonych badań przedstawili teorię w której twierdzą, że 10 000 (słownie: dziesięć tysięcy) godzin ćwiczeń np. gry na skrzypcach wystarczy, aby stać się mistrzem. Ile to jest 10 000 godzin? Jeśli trenowaliśmy przez 40 godzin na tydzień (np.: 8 godzin dziennie od poniedziałku do piątku) to osiągnięcie 10 000 godzin praktyki zajęłoby nam 5 lat. Czy to dużo aby przejść od zera do bohatera? Chyba nie. Jeden mały szkopuł (a w sumie to dwa) „Czyli wystarczy, że będę przez 10 000 godzin powtarzał słówka, biegał, grał na skrzypcach i zostanę mistrzem?!„ Nie. Jak mówi sam Ericsson nie wystarczy machinalne powtarzanie jednej czynności, aby stać się lepszym w danej dyscyplinie. Musimy użyć „deliberate practice” czyli „praktyki umyślnej”. Umyślnej czyli celowej, planowanej, skierowanej na coś, a nie ślepej i wtórnej. Jako przykład mogę znowu podać naukę języka obcego. Jeżeli chcemy opanować język to NIE MOŻEMY w kółko powtarzać tego co już umiemy! Najczęstszy błąd u wielu osób jest taki, że po osiągnięciu jakiegoś poziomu językowego nadal powtarzają te same słówka, konstrukcje gramatyczne itp. nie robią żadnego kroku naprzód. W ‚zasadzie 10 000 godzin’ chodzi o stawianie sobie wyzwań, ćwiczeniu czegoś czego jeszcze nie umiemy/znamy/potrafimy tylko w ten sposób możemy się rozwijać. Więc jeżeli już znacie język na poziomie średnio-zaawansowanym, to WYRZUĆCIE książki z których korzystaliście, kupcie nowe dla wyższego poziomu i z nich korzystajcie! Ta sama zasada dotyczy każdej innej dziedziny. Potrafisz przebiec 5 km? Super, spróbuj przebiec 6, 7, 10 km. Pobiegnij szybciej, spróbuj interwałów itp. itd. Drugim szkopułem w regule 10 000 godzin jest motywacja. Jeżeli ktoś chce się nauczyć grać na gitarze, żeby móc sobie pograć przy ognisku, to nie zostanie mistrzem. Taka motywacja nie wystarczy, żeby pchać człowieka dalej w coraz trudniejsze techniki gry, kompozycje itp. Aby reguła 10 000 godzin była w pełni skuteczna musimy się poświęcić temu co chcemy osiągnąć! Motywacja powinna być taka: uwielbiam dźwięk gitary, kocham muzykę, chcę być zajebistym gitarzystą, grać w zespole, komponować utwory. Ponownie mogę przywołać naukę języka obcego. Wiele osób chodzi na lekcje z nastawieniem „chcę się uczyć języka, bo może mi się kiedyś przydać, bo dobrze jest znać angielski itp.”. Takie osoby (używając slangu siłowni) to sezonowcy. Chodzą na korepetyje w momencie kiedy mają sporo wolnego czasu i chęci, często na wiosnę, i twardo się uczą. Aż tu nagle przychodzi lato, włącza się tryb „człowiek przez całe życie zachowuje się jak małe dziecko tylko trzeba zapewnić odpowiednie warunki” i następuje przerwa wakacyjna, która trwa miesiące albo nigdy się nie kończy (motywacja nie wróciła). To samo dzieje się na siłowniach Jeżeli nie planujemy korzystać z języka codziennie, to nigdy nie osiągniemy biegłości. 10 000 godzin w praktyce Czy zamierzasz stosować regułę 10 000 godzin w swoim życiu, skoro o niej piszesz? Ktoś mógłby zapytać. Tak i nie. Nie zamierzam robić czegokolwiek odhaczając upływające godziny treningu, czekając na upragnioną godzinę 10 000. Mnie ta reguła (potwierdzona naukowo) utwierdza w tym, o czym myślałem już dużo wcześniej nim ją odkryłem (parę lat temu). Aby osiągnąć w czymś sukces musimy znaleźć / odkryć co nas pasjonuje, co nam sprawia faktyczną przyjemność i trenować to, ćwiczyć, powtarzać! Dzięki badaniom naukowców wiem, że ma to sens, że nie muszę mieć wrodzonego talentu, żeby być w czymś dobrym, jeżeli coś jest moją pasją – nawet jeśli teraz jestem w tym słaby – to z czasem mogę stać się naprawdę dobry. Reguła 10 000 godzin powinna nas wszystkich motywować do szukania celu w życiu i dążenia do niego. I ta reguła właśnie zmotywowała mnie do stworzenia sobie konkretnego planu treningów! Do tej pory moje treningi wypadały przypadkowo, czasem przekładałem, czasem w ogóle olewałem, bo „coś tam”. Ułożenie sobie konkretnego planu na cały tydzień (miesiąc, rok) blokuje nas przed olewaniem go. Jeżeli ominę jeden trening, to kolejne są albo w ogóle bez sensu albo mniej efektywne niż mogłyby być.
-
Chciałbyś zacząć biegać, ale masz problem ze zrobieniem pierwszego kroku? Jak przychodzi co do czego, to wymiękasz? Przebiegłeś kilka kilometrów, ale szybko się zraziłeś? Spokojnie. Wielu z biegających to przeżywało, nie jesteś wyjątkiem. Nie możesz się poddać, musisz nadal chcieć. My pokażemy Ci jak zmobilizować się do biegania i nie zniechęcić. Stara i sprawdzona zasada mówi, że trzeba sobie stawiać cele, aby osiągnąć sukces. W tym przypadku jest podobnie, ale trzeba je określać stopniowo i rozsądnie. Wielu z pewnością zacznie stawiać sobie limity o których marzy, czyli przynajmniej kilka, jak nie kilkanaście kilometrów biegu. To poważny błąd. (Foto by: cookie_studio) Pierwszym krokiem w rozpoczęciu przygody z bieganiem powinno być niezrażenie się. Być może brzmi to dziwnie, ale taka jest prawda. Jeśli wyjdziesz zupełnie nieprzygotowany i od razu będziesz starał się przebiec dystansu, który jest poza Twoim zasięgiem to się zniechęcisz. Z pierwszych treningów warto wrócić zmęczonym, ale z lekkim niedosytem. Tak, że będziesz marzył już o kolejnym treningu. Gdy już bieganie na krótszych odcinkach wejdzie Ci w nawyk, to automatycznie organizm, nogi i przede wszystkim głowa będą chciał więcej, więcej i więcej. W ten sposób stopniowo poprawisz kondycje, swoje rekordy i będziesz mógł zwiększać swoje cele. Wszystko zależy od stopnia wytrenowania organizmu w momencie rozpoczynania przygody z bieganiem. Dla niektórych problemem będzie przebiegnięcie kilometra, dla innych będzie to dystans po którym nie odczują większego zmęczenia. Sam musisz znać swój organizm i dostosować dystanse. Na początku świetnym rozwiązaniem jest łączenie biegu z marszem. Wiadomo, że trening na którym przebiegniesz tylko kilkaset metrów, to nie trening. Może być jednak tak, że większy dystans sprawi Ci problem. Doskonale będzie więc trochę biec, a potem odpoczywając przy szybkim marszu, by po chwili znów ruszyć do biegu. Pozwoli Ci to poprawiać kondycję i przede wszystkim nie zniechęcić. Wiele osób zaczynało biegać, ale po jednym czy dwóch treningach rezygnowało. Bieganie może być pasją i świetną rozrywką bez której nie będziesz mógł żyć. Trzeba jednak przetrwać pierwszy okres, który jest najtrudniejszych. Jeśli się nie zrazisz, wyrobisz nawyk, to potem będzie już tylko z górki, a pokonywania coraz dłuższych dystansów będzie sprawiało olbrzymią satysfakcję.
-
Dzienniki Treningowe Dlaczego warto prowadzić swój dziennik treningowy? Niezależnie od tego czy Twoim celem jest redukcja, masa, nauka technik czy budowanie siły lub wytrzymałości, to w każdym przypadku warto jest prowadzić dziennik. Dzięki niemu masz szybki dostęp do analizy swoich osiągnięć i progresów. Ale przede wszystkim jego główną zaletą u nas na forum jest to, że dostajesz motywację i wsparcie od pozostałych Użytkowników + darmową pomoc od naszych trenerów i instruktorów. Od czego zacząć? Założyć dziennik możesz pod tym linkiem: Dodaj Dziennik Treningowy. W tytule wpisz nazwę swojego dziennika. Okładkę możesz przesłać na nasz serwer, lub podać do niej link. Może to być Twoje zdjęcie, lub grafika Twojego DT. Tagi ustaw według uznania, np. Dziennik Treningowy, Twoja nazwa, Twój Nick, sila, Redukcja itp. W opisie napisz wstęp do Twojego dziennika, aktualny plan treningowy, program żywieniowy jak i informacje o Tobie. WSKAZÓWKI: Dodaj swoje zdjęcie z różnych stron, w celu porównania. Najlepiej zdjęcia robić z tej samej wysokości i w tym samym miejscu, aby porównanie było jak najbardziej przybliżone. Opisz jasno i wyraźnie swój cel, jak i etapy które zamierzasz osiągnąć. Według psychologii jasne określenie celu i jego napisanie zwiększa szansę na szybszą realizację. Nie bój się opisywać swoich słabości, lub popełnionych błędów. Na pewno ktoś z naszej forumowej rodziny pomoże Ci w chwili zawahania, lub zmotywuje gdy będzie taka potrzeba. Ogólne prowadzenie DT i jego forma zależy już od Ciebie. Możesz podawać wyznaczony plan treningowy z ilością serii i powtórzeń, a obok tyle ile udało Ci się wykonać. Np.: PIĄTEK (Uda+łydki) Przysiad z wykrokiem 25/25/25 - 25/25/25 Kaczy chód 30s/30s/40s - 30/30/35 Przysiady na jednej nodze 6/8/8 - 6/8/10 Gdzie na zielono zaznaczasz powtórzenia zgodne z planem, na niebiesko powtórzenia które udało się zrobić w większej ilości, a na czerwono powtórzenia które się nie udało zrobić w całości. Oczywiście to tylko wzór, możesz robić po swojemu. Przydatne funkcje forum: Możesz podpiąć post, który będzie cały czas na samej górze - np. post z aktualnym planem treningowym i żywieniowym. W zależności od Twoich uprawnień możesz sprawdzić, kto czytał Twój dziennik treningowy i kiedy ostatnim razem na nim był. Możesz ustawić okładkę swojego dziennika treningowego. Za osiągnięcie 100 postów w swoim dzienniku otrzymasz oznaczenie do profilu: Za osiągnięcie 1000 postów w swoim dzienniku otrzymasz oznaczenie do profilu, które na chwilę obecną jest sekretem. Dla najaktywniejszych DT przewidujemy nagrody rzeczowe. Pozostałe funkcje są w trakcie opracowywania. Załóż swój dziennik treningowy i sam/a się przekonaj że warto. Dziennik Treningowy - Motywacja do prowadzenia DT Jeżeli czytasz ten temat, to albo coś trenujesz, albo chcesz zacząć trenować. Nieważne czy to Street Workout, czy Kalistenikę, czy może jakiś inny sport. W każdym przypadku polecam Ci prowadzić swój dziennik treningowy. Możesz uważać, że prowadzenie Dziennika Treningowego to strata czasu, ponieważ w zależności od sposobu ćwiczenia, musisz pisać podczas treningu co było wykonane (żeby nie zapomnieć), lub jeśli masz plan treningowy to musisz pisać ile powtórzeń zrobiłeś/aś a ile było wyznaczone. Tak na prawdę to zajmuje kilka minut, a zalety tego są potężne. W dalszej części artykułu zmotywuję Cię do założenia swojego Dziennika Treningowego. Jak zacząć? Najważniejszym elementem w prowadzeniu swojego Dziennika Treningowego jest napisanie wyznaczonego celu na nadchodzący rok. Najprościej zrobić to poprzez zadanie sobie pytania: "Co chce osiągnąć?" "Jakie techniki chce się nauczyć w ciągu 12 miesięcy?" Opisz dokładnie swój cel, im bardziej szczegółowo tym lepiej. Na przykład: "Do końca tego roku (31.12.2018) będę w stanie zrobić 15 MuscleUp`ów na jedną serię". Zapisz co najmniej 10 wybranych celów. Po tym zapisz swój początkowy start, czy potrafisz zrobić chociaż 1 MuscleUpa, czy nie potrafisz w ogóle. Dodatkowo warto wyznaczyć sobie szalony cel, poprzez który zawsze pojawi Ci się uśmiech na twarzy. Bazując na tych 10 celach, zacznij szukać pomysłów i planów treningowych pod te konkretne cele. Zadaj sobie pytanie np: Jak powinienem ćwiczyć, żeby osiągnąć 15 MuscleUp`ów na jedną serię. Zapisz swoje wyznaczone rozwiązania do realizacji celów na nadchodzący czas, aby mieć pewność, że w każdej chwili możesz sprawdzić co powinieneś ćwiczyć. Analiza postępów Prowadząc swój DT możesz zerknąć do treningów, które wykonywałeś/aś jakiś czas temu i zobaczysz jakie faktycznie zrobiłeś postępy. Dodatkowo zdjęcia które warto dodawać co tydzień w przypadku gdzie bawisz się dietą to kolejny dobry sposób na obserwację progresów, ponieważ sami gołym okiem nie zauważymy efektów patrząc codziennie w lustro. Jeżeli nagrywasz swoje próby poszczególnych technik, to również je dodaj do wpisu, będziesz lepiej widzieć postęp i w każdej chwili szybko wrócisz do poprzedniego filmiku, żeby przeanalizować efekty. Jak motywować siebie? Motywowanie siebie jest równie ważne jak wyznaczenie celów. Oczywiście Użytkownicy forum będą Cię motywować i wspierać, ale jeżeli potrafisz zrobić to sam, to szansa na sukces zostaje z automatu zwiększona. Opisuj w dzienniku datę swojego treningu, opisuj jaki miałeś wyznaczony plan treningowy, oraz to na ile byłeś w stanie go zrealizować. Możesz napisać swoje uwagi przy każdym treningu i szczegóły które zaobserwowałeś. Po każdym treningu zastanów się i odpowiedz sobie na pytanie: Co osiągnąłem podczas tego treningu? Np. wykonałem 2 powtórzenia więcej niż w zeszłym tygodniu; przytrzymałem 2s dłużej FrontLever`a. Jeżeli czujesz że Twoja motywacją spada, to napisz o niej a nasi Użytkownicy Ci pomogą. Przypomnij sobie jakie efekty już osiągnąłeś - zobacz jak daleko już zaszedłeś. Dlaczego to działa? Możesz pomyśleć, że "oj tam jak nie zapiszę jednego dnia treningowego to nic się nie stanie.", a jeżeli zrobisz to raz to zrobisz i drugi, potem kolejny i kolejny. Albo zastanowisz się, "czy faktycznie muszę pisać to wszystko?" Niektórzy z Was mogą pomyśleć "Haha Dynloth, każesz mi prowadzić pamiętnik?" Jeśli nadal to czytasz, to musisz założyć swój Dziennik Treningowy, żeby zebrać motywację do zrealizowania swoich celów. Rozbij swoje cele Badania pokazują, że łatwym sposobem na utrzymanie motywacji i przyśpieszenie swoich efektów jest podzielenie swojego celu na kilka mniejszych. Na prosty przykład weźmy Planch. Możesz pomyśleć ojej przecież będę się go uczył przez minimum rok.. Ta myśl może Cie przytłoczyć na tyle, że zrezygnujesz z tego celu, ponieważ wyda Ci się nie do zrealizowania, a weź pod uwagę że to tylko czas, który i tak upłynie. Zatem najpierw wyznaczmy Tuck Planch, później Adv Tuck Planch, następnie Straddle PLanch i na końcu Planch. Prawda, że teraz wygląda to łatwiej do zrealizowania? Zaprogramuj swój umysł, aby osiągnąć sukces Można powiedzieć, że nasz mózg działa troszkę jak Google. Jeżeli zadamy sobie pytanie, to nasz mózg analizuje wszystkie nasze dane w postaci wiedzy teoretycznej i praktycznej, aby udzielić na nie odpowiedzi. Weźmy np. pytanie: "Gdzie mogę znaleźć wodę do picia?" Po zadaniu tego pytania nasz mózg analizuje naszą zdobytą wiedzę i podrzuca Ci odpowiedzi. Czyli w odpowiedzi na nasze pytanie będzie: Sklep spożywczy, butelka wody, kran itp. Nasz mózg skupia się na odpowiedzi na nasze pytanie, a pozostałe rzeczy w danym momencie są ignorowane. To samo dotyczy zapisywania Twoich celów. Kiedy zapisujesz swoje cele w dzienniku treningowym, to zaczynasz koncentrować swój mózg na osiągnięciu sukcesu. W ten sposób zaprogramujesz swój mózg. Jak napiszesz: "Chce zwiększyć obwód w ramieniu", to Twój mózg zaczyna szukać informacji i podrzuca Ci Twoją zdobytą wiedzę na ten temat, a Ty już możesz się nastawić na osiągnięcie swojego pierwszego celu. Jeżeli chcesz się o tym dowiedzieć więcej to sprawdź w Google hasło: Prawo Przyciągania. Jesteś gotowy na osiągnięcie super wyników? Zacznij już teraz i załóż swój dziennik treningowy. O założeniu dziennika dowiesz się więcej tu: Dziennik Treningowy - Jak zacząć?
-
- 2
-
- dziennik treninowy
- motywacja do sukcesu
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami: