No więc tak, jest srebro, ale nie ma satysfakcji. Zawody już nie są tymi co kiedyś, zupełnie słaba juz jest to ranga, u mnie w konkurencjii było tylko dwóch przeciwników :C Napewno bardziej doświadczonych, bo ja na takich "dużych" zawodach to pierwszy raz walcze. Z jednym wygrałem 6-1 a sędziowie postanowili, że nie ma walki każdy z każdym i dali mi odpocząć 1,5 min i musiałęm walczyc z drugim wypoczętym. Tylko, że z nim rozmawiałem już wcześniej i zrył mi banie, powiedział, żę 10 lat w klatce walczył i teraz postanowił tu przyjechać. No i niestety bałem się go i nie mogłem się przełamać. Kolega mi mówił, abym zrobił moją mawashi na łeb i seryjke to go załatwie, bo po pierwszym mawashi się zachwiał, ale nie mogłem się odblokować no i on to wykorzystał i dostałem potężną mawahe na brzuch. Przetrzymałem to ale zanim się odblokowałem było za późno. Przegrałem z nim chyba 5-1 Ale przed następnymi zawodami chyba się przygotuje, bo przed dzisiaj ostatni raz walczyłem rok temu, a normalny sparing pół roku temu, zanim koledzy poodchodzili. (jeden do WAT'u inny gdzie indziej) Bark mi na czas walki odpuścił(adrealina), ale teraz nadal czuje taki dyskomfort i lekki ból podczas np prawego prostego.