Już po dzisiejszym treningu :D a może raczej dopiero xD Ogólnie wrażenia pozytywne. Na początku po całym dniu na uczelni byłem strasznie śpiący ale pierwsze kilka minut treningu zniwelowało problem i wziąłem się w garść :D Dzisiaj klata dostała ostro popalić i zaliczyłem ostatnie seryjki z poziomu 5 i pora przejść na szósty czyli pompeczki wąskie tudzież diamentowe :D Poza klatą katowałem dzisiaj brzuszek, całkiem nieźle piekł więc jest dobrze.
Teraz z innej baczki :D
Jako że za miesiąc rozpoczynam redukcje to zaczynam myśleć nad planem treningowym pod tę redukcję właśnie. Mam dwa główne założenia: po pierwsze zrzucić jak najwięcej się da, po drugie zostać przy ćwiczeniach ze "Skazanego..." Mam na to dwa pomysły: albo zostawić trening taki jest tylko zwiększyć liczbę serii i powtórzeń, albo myślałem też nad małym eksperymentem żeby połączyć trening ze "Skazanego..." z treningiem Armstronga w celu szybszego progresu w podciąganiu :D Co wy na to? Jakieś sugestie? Rady?