Siemka, dzisiaj wpadłem cokolwiek napisać, więc:
today- rower, pierwszy raz ahh... deszcz, pod wiatr, zimno, pod górkę, mimo to przyjemnie się jechało. Zauważyłem różnicę, rok temu kiedy jeszcze nie ćwiczyłem nóg, jazda na 3-8 (przerzutki), była czasami uciążliwa. Teraz nie ważne czy pod wiatr czy pod górkę, zapierniczałem przez praktycznie całą drogę na pedałach, nogi nie są zmęczone. Mam nadzieję, że co drugi dzie? przynajmniej wychodzić będę na taki mały trening.
Było to ok 20-25 km, wiem że nie dużo, ale cel był konkretny i nie daleko.
Pozdrówka