Skocz do zawartości
Workout Athletes

Ranking

  1. ZIPOLA

    ZIPOLA

    Legendarny User


    • Punkty

      43

    • Liczba zawartości

      2 742


  2. Dynloth

    Dynloth

    Administrator


    • Punkty

      38

    • Liczba zawartości

      13 134


  3. Trip

    Trip

    REDAKTOR


    • Punkty

      20

    • Liczba zawartości

      1 160


  4. pnowicki

    pnowicki

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      59


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.03.2019 w Odpowiedzi

  1. szukałem i bym kupił ale wszędzie nakład wyczerpany. przydałby mi się taki program na całe ciało, na chomiku też nie ma
    2 punkty
  2. To jest dobre podejście. Ja mam podobnie, jak jestem zdrowy trening musi być zrobiony i tyle. To jest już tak naturalne jak np mycie zębów pewnie mieliście pytania od znajomych "jak Ty to robisz że ciągle Ci się chce?" ostatnio mnie koleżanka o to zapytała, to jej odpowiedziałem, że to jest po prostu zwykła czynność w ciągu dnia którą trzeba zrobić, jak np zagotowanie wody jak chcesz się napić herbaty. Nie jestem pewny czy mnie zrozumiała Co do motywacji, to ja uważam, że jak się do czegoś motywujesz to tak naprawdę nie chcesz tego robić, więc wtedy już trzeba się zastanowić czy warto to robić i dlaczego jeśli trzeba się motywować, to może cel danej czynności tak naprawdę nie ma dla nas znaczenia? jakiś czas temu trafiłem na kanał youtube hamzhamownii - pewnie znacie. tam autor mówi jedno zdanie na temat motywacji, z którym się zgadzam w kontekście treningów - "motywacja nie istnieje, liczy się charakter"
    2 punkty
  3. No to może za mało alkoholu wypiłaś
    2 punkty
  4. Na mnie nie działa ostatnio to nawet jak wróciłam z dyskoteki po 5 rano, powinnam być zmęczona tym bardziej że dużo tańczyłam a i tak miałam problem z zaśnięciem
    2 punkty
  5. Na pewno będzie skoro jest takie zainteresowanie
    2 punkty
  6. To może za rok się wybierzesz jeśli też to będzie
    2 punkty
  7. Haha no to sprawdzę i ja Ile godzin teraz sypiasz?
    2 punkty
  8. Pewnie że tak dobra jadę na 100% z Bartkiem i jego dziewczyną ale czekamy jeszcze na jednego kolegę niech się szybko określa bo miejsc zabraknie
    2 punkty
  9. Na plaży to akurat dobrze mi się spało
    2 punkty
  10. Te kółka były na taśmach, czy tylko na podłożu?
    2 punkty
  11. Dosyć że mało jedzenia to jeszcze kolacja mogłaby przepaść o nie nie lepiej nie Dobrze że Ty nie możesz spać
    2 punkty
  12. To lepiej ustawić budzik bo dodatkowo kolacja przepadnie
    2 punkty
  13. Jak tak będziesz tylko nogi robił to będziesz musiał spodnie powymieniać
    2 punkty
  14. po przerwie, wrocilem do nog, oczywiscie zrobione wszystko, ale dzisiaj czuje zakwasy ( odzwyczailem sie od "dnia nog" ) dzisiaj tez bede robil ten trening Przysiad z wykrokiem 32/34/36 Kaczy chód 45s/50s/55s Przysiady na jednej nodze (może być z asystą) 8/10/12 Wspięcia na palce 24/26/28 Przysiad z wyskokiem 16/16/18
    2 punkty
  15. Napiszę wieczorem szczegóły, jak wrócę do domu. Bo nie pamiętam autorów
    2 punkty
  16. Przeczytałem ostatnio " skazany na trening " bardzo dobra książka. Właśnie współczuję kontuzji ;/ i życzę szybkiego powrotu do zdrowia ale śledzę twoje poczynania z planchem i frontem prawdę mówiąc to sam chciałbym się nauczyć robić fronta i flagę
    2 punkty
  17. To jest dla początkujących Dlatego proponowałam posłuchać przez pierwszą minutę co tam gadają Po za tym jak ja coś ćwiczyłam z filmików lub jak byłam na zajęciach z rozciągania to zawsze się robiło coś na tyle na ile jest to możliwe. Np. jak przy skłonie nie potrafiłam dotknąć rękami ziemi to robiłam do swojego poziomu. Instruktorka na zajęciach na żywo też robiła perfekcyjnie, żeby pokazać autorytet. A osoby ćwiczące nie Dopiero się z czasem do tego dochodziło. Zrobisz jak uważasz ale na każdych zajęciach i filmach dla początkujących instruktorzy robią coś jak dla zaawansowanych z tego powodu co wyżej napisałam
    1 punkt
  18. Czasem tak jest, że są słabsze dni. Też dzisiaj taki miałam łącznie z dołem i trening był przez to krótszy niż planowałam. Ale pamiętaj, że każdego dnia mamy nową szansę na lepszy dzień I zawsze można zacząć od początku w kolejnym dniu
    1 punkt
  19. Wczoraj był jeden z tych słabszych dni, Wznosy zwykle 9/9/7/7/7 V 12/12/12/12 Wznosy do dłoni 6/6/6/6 Crunch 12/12/14/7 Brzuchy z podniesionym nogami 22/22/22/22 Hindu 8/10/12/12 jeszcze dziś wieczorem albo jutro wrzucę trening z dzisiaj
    1 punkt
  20. Teraz to różnie z tym bywa ile śpię ponieważ praca jest na różne zmiany i czasem da się troszkę więcej spać. Dzisiaj się udalo jakieś 5 godzin bo praca na 8:00 Trip jest tak jak piszesz, ta elektronika i stres też ma u niektórych znaczenie
    1 punkt
  21. Na podłożu to kolejny etap będzie Powodzenia
    1 punkt
  22. No całą można byłoby przeczytać ale mi raczej posłuży jako źródło wiedzy gdy będę potrzebował jakiś info w tej kwestii
    1 punkt
  23. Skrótowo zawarta anatomia i fizjologia tak żeby się dało zrozumieć. Warto ją mieć. Ale nie czytałam całej. Była mi kiedyś potrzebna jak chodziłam do szkoły kosmetycznej, żeby pisać z niej referaty I mam jeszcze jedną fajna z samej anatomii. Zrobię zdjęcie książki jak będę w domu
    1 punkt
  24. Trzeba przetestować, żeby sprawdzić czy dziala ja najpierw muszę zainwestować w czosnek bo nie mam
    1 punkt
  25. To jakieś zajęcia musimy znaleźć może książki o kalistenice? Pewnie że tak każda praca jest lepsza od żadnej No to ogarniemy coś bliżej wakacji, akurat w pełni wyjdę z kontuzji
    1 punkt
  26. Drukuje to i naklejam na ścianę No to z Tobą będę się mógł bujać no to elegancko
    1 punkt
  27. O no to wymagające kryteria miałaś Wczoraj było 10 x 5s straddle planch i 10 x 8s tuck frontlever. Dziś 10 x 5 podciągnięć w tuck fl i 10 x 5 pompek w tuck planch. Najszerszy grzbietu czuć
    1 punkt
  28. Mi juz nie potrzeba motywacji Dla mnie to juz rutyna i nawyk . Przestałem wierzyc w jakąs motywacje . Motywacja jest chwilowa Dlatego trzeba sie przełamac potrenowac miesiąc na tej motywacji a pozniej juz motywacja nie bedzie potrzebna xD To tak na moim przykładzie.
    1 punkt
  29. Atak personalny, czy krytykę, niekoniecznie kostruktywną, uznałbym w sytuacji, gdybyś próbowała mnie pojechać, że " jestem głupszy od buta", " piszę kompletne bzdury", " jestem kolejnym znafca", " mistrzem kitu pszczelego":D. Doceniam fakt, że wyrażasz swoje zdanie, co w tym wypadku doprowadziło, według mnie, do dyskusji, wyciągając na światło dzienne interesującą wymiane poglądów:). A jak wiadomo dyskusje bywają twórcze, owocne i zmuszają do myślenia. Sam wszystkiego nie wiem i mogę się, w pewnych kwestiach mylić. Tutaj mogę się czegoś więcej dowiedzieć, poszerzyć horyzont na dany temat. A idąc dalej, możemy nauczyć się szacunku i umiejętności akceptacji cudzych opinii:). Niekoniecznie;). Przypomniały mi się historie Stallone'a, czy Schwarzeneggera. Sly prawdopodobnie był pozbawiony mentora. Arnold miał utrudniania, ponieważ nikt w niego nie wierzyć i cały czas pokonywał trudności. Głównie dzięki ciężkiej pracy i samozaparciu. Stąd wysnułem wniosek, że najpierw my sami musimy sprowokować wewnętrzny pretekst do zmiany, działania, pracy nad sobą. Choć później na pewno nie zaszkodzi otoczenie się mocną grupą wsparcia. Sam nikt jeszcze nie podbił świata. Tu się zgodzę. Rozwój osobisty jest często ściemą; bardzo ciężko się zmienić. Niebezpieczny, jeśli ktoś postawi na dobre samopoczucie, spoglądając na odległy cel, a nie proces, czy lepsze poznanie siebie, doświadczając i cierpliwie się ucząc. Wtedy taką osobę czeka jedynie rozczarowanie. A to poprowadziłoby wspomniane przykłady pod jeszcze większy autosabotaż. Albo po prostu źle wykorzystałyby zdobytą wiedze, umiejętności. O nawykach pisałem i tutaj myślimy tak samo. Moja propozycja zmiany otoczenia, może się równać Twojej koncepcji empirycznej osoby, która wskaże właściwy kierunek. Dlaczego? Zmieniając otoczenie, można trafić właśnie na taką osobę. Ale tutaj znowu trzeba chcieć, sprowokować trochę los. Jay Maryniak, gwiazda fitness, sam chciał porzucić narkotyki. Ostatecznie porzucił i nakierował się na sport. Oczywiście, że żadna pasja, pieniądze, żona/mąż, dzieci, samochód, nie dadzą szczęścia. Po pierwsze są to czynniki zewnętrzne, a po drugie szczęście jest w nas, jest rzeczą, której można się nauczyć. Stąd pisałem wcześniej o trenowaniu nawyków szczęścia, pogody ducha i poprawie samooceny. Co z tego, że zda studia, jak nadal nie będzie potrafiła siebie kochać? Może Ci ludzie boją się zaufać sobie, wyjść ze strefy komfortu i doświadczyć palety nowych przeżyć? Może świadomość samodzielności ich przytłacza? Powinniśmy umieć przyjąć zarówne te emocje, które są niby postrzegane za złe, jak i te dobre. Stwardnieć. I nie chodzi mi o większe mięśnie, czy nieugięty charakter, ale entuzjazm i optymizm, wypierające wewnętrzne demony i pesymizm. Ale z drugiej strony... Żyjemy w najbezpieczniejszych czasach w historii, gdzie dostęp do cennych informacji jest niegraniczony. Nasz prehistoryczny pradziad tego nie miał i na każdym kroku martwił się, aby go nie ukąsił jakiś wąż, nie wspominając o śmierci głodowej, albo każdym innym losowym zagrożeniu. Co najlepsze przetrwał i odkrywał mnóstwo wynalazków. Dlatego boli mnie trochę, dlaczego niektórzy tak łatwo potrafią dać się zdefiniować i później przypinają do siebie taką łatkę, zamiast samemu próbować i szukać sposobu, osoby, aby ujarzmić ego, czy tam wewnętrznego dzieciaki i panować nad swoim życiem, wyborami. Nazwy mogą się różnić, ale chodzi o to samo.
    1 punkt
  30. Nie chce negować Twojej wiedzy, ponieważ wnosisz nowe spostrzeżenia do dyskusji i bardzo szanuje Twoje opinie, a do tego sam wiem ile straciłem i tracę przez brak mentora, ale podane przykłady dotyczą kobiet, które prawdopodobnie miały niską samoocenę i wzorce osobowościowe wpojone we wczesnym dzieciństwie, do przepracowania z kompetentnym psychologiem, psychiatrą. Na dodatek zamiast poświęcić czas, by podwyższyć samoocenę, nauczyć się nawyków szczęścia i pogody ducha, kształtować na nowo swoją osobowość, wolały iść z prądem, tak jak programowanie społeczne im sugerowało. Stąd straciły czas na nieudane związki. Akt desperacji, czy próby ułożenia sobie życia przy drugiej osobie, okazały się bolesne, bo co można komuś dać, jeśli od zawsze ma się wpojone poczucie winy, niegodności, czy wstrętu? To mogło też przyciągnąć toksycznych partnerów, którzy również byli do nich podobni. W drugiej historii, miłość i szacunek mogła odebrać jako atak, coś nienormalnego. Prawo przyciągania mogło działać na ich niekorzyść. Poza tym ludzie nastawieni na rozwój, którzy są w kompletnej dupie właśnie w kryzysowych sytuacjach poszukują okazji, rozwiązań, możliwości do poprawy bytu, zmiany na lepsze. I wtedy takie osoby trafiają na mentora, albo grupę wsparcia. Czasami wystarczy zmienić otoczenie, wyzbyć się zgubnych nawyków i po prostu szukać, doświadczać, by się podnieść. Ostatecznie to od nas samych zależy, jak pokierujemy swoim życiem i co wybierzemy. Jesteśmy albo niewolnikami, albo władcami. Niewolnik się usprawiedliwia, spoczywa na laurach, władca pracuje, tworzy. I teraz pytania: -Czy potrzebowałem mentora, aby zacząć biegać, co ostatecznie skończyło się miłością do siebie samego i kalisteniki? -Czy ktoś mnie namawiał do szukania mądrych i przydatnych książek? -Czy potrzebowałem mentora, by wiedzieć, że narkotyki są złe i konsekwentnie ich odmawiać, mimo narażenia się na samotność i kpiny zdegenerowanego otoczenia? Nie. Wiedziałem też czego chcę. One widocznie nie, choć sam przez jakąś część swojego życia błądziłem we mgle. Często złe doświadczenia przygotowują miejsce pod dobre. Wystarczy wyciągnąć z nich lekcje i pokorę. Są też dużo bardziej przydatne od tych hedonistycznych:). Przykro mi. Sam miałem kolegę, który niestety też popełnił samobójstwo, przez negatywne zachowanie osób najbliższych, więc domyślam się co możesz czuć.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...